Konkurencyjność firmy zależy od wielu czynników. Poza wysokością cen czy towarów liczą się również ponoszone przez nią koszty. W ostatnim czasie wzrosły one dla przedsiębiorstw działających branży transportowej. Dlaczego?

Wynagrodzenie otrzymywane przez pracownika powinno być adekwatne do wkładanego przez niego wysiłku. Tyle teoria, bo w praktyce bywa różnie. Jeżeli chodzi o polskie firmy działające w sektorze transportowym, to jeszcze kilkanaście miesięcy temu mogły one ograniczyć generowane koszty, oferując zatrudnianym kierowcom jednolitą stawkę za transport towarów po całej Europie. Dziś takie rozwiązanie jest niemożliwe, bo obowiązują już ustawy MiLoG i Loi Macron. Kiedy weszły one w życie? O czym muszą pamiętać pracodawcy?

MiLoG w Niemczech

Federalna ustawa o wynagrodzeniu minimalnym w Niemczech to w skrócie MiLoG. Zgodnie z jej zapisami kierowcy zawodowi zatrudnieni przez polskie firmy mają prawo do minimalnego wynagrodzenia, gdy przewożą towary przez Niemcy. Przepisy obowiązują już ponad rok, bo w życie weszły od 1 stycznia 2015 r. Ile zarobi zawodowy kierowca?

Jeżeli chodzi o minimalną stawkę za godzinę pracy kierowcy zawodowego przejeżdżającego przez Niemcy, kierując się np. do Holandii, to mowa o 8,5 euro. Właściciele firm transportowych, którzy nie przestrzegają tego obowiązku, narażają się na kary finansowe. Takie nakładają pracownicy niemieckiego urzędu celnego, bo to właśnie ta instytucja jest odpowiedzialna za kontrolowanie, czy kierowcy zawodowi pracujący dla firm w Europy Wschodniej otrzymują odpowiednią pensję.

Poza kwestią wynagrodzenia minimalnego pozostaje również spełnienie konkretnych wymogów formalnych. Firmy zamierzające wysłać pracownika z towarem np. do Belgii, są zmuszone powiadomić o tym fakcie niemiecki urząd celny. Istotny jest przy tym termin –obowiązek ten musi zostać zrealizowany najpóźniej przed wjazdem na teren Niemiec.

Loi Macron we Francji

Rozwiązania analogiczne do przepisów obowiązujących w Niemczech zdecydowała się wprowadzić Francja. Ustawa o płacy minimalnej zwana Loi Macron obowiązuje od 1 lipca 2016 r. Na podstawie zapisów, które się w niej znalazły, właściciele firm transportowych muszą pamiętać, że są zobowiązani wypłacać zatrudnionym kierowcom co najmniej wynagrodzenie minimalne obowiązujące aktualnie we Francji. Dotyczy to jednak wyłącznie przewozów zagranicznych i kabotażu – wyłączone są przewozy tranzytowe.

Minimalne wynagrodzenie za godzinę pracy we Francji wynosi 9,61 euro. Dodatkowo pracownicy mają prawo do premii za wysługę lat. – Pracodawca musi pamiętać nie tylko o wynagrodzeniu, lecz także dopełnić szereg formalności. Mowa o konieczności zgłoszenia kierowcy co najmniej raz na pół roku i wyznaczeniu przedstawiciela we Francji – to właśnie z nim będą się kontaktować służby odpowiedzialne za przeprowadzenie kontroli. Po stronie pracodawcy leży również sporządzanie i przechowywanie dokumentacji w języku francuskim.

Odgórna płaca minimalna dla kierowców?

Dotychczas płaca minimalna dla kierowców została wprowadzona nie tylko przez Niemcy i Francję – również Norwegia dostrzegła taką konieczność. Przepisy, na podstawie których pracownikowi przysługuje na godzinę 158,32 koron norweskich (i dodatkowo dieta), weszły w życie od 1 lipca 2015 r.

Poza krajami broniącymi interesów rodzimych firm, warto wspomnieć o pomyśle Włochów. Przedstawiciele tego kraju zaczęli głośno mówić o konieczności wprowadzenia płacy minimalnej dla wszystkich kierowców zatrudnionych na terenie państw Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie pozwoliłoby branży transportowej z Europy Zachodniej skutecznie konkurować z tańszymi przewoźnikami ze Europy Wschodniej. Dziś pomysł ten popiera również Francja i Holandia. Czy zostanie on zrealizowany? Odpowiedź na to pytanie otrzymamy już wkrótce.